1 października 2024 r. Oddział Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w Krakowie zainaugurowała swoją działalność w nowym 52. sezonie pracy. Spotkanie odbyło się w Akademii Górniczo-Hutniczej im. S. Staszica w Krakowie. Prezes Oddziału dr inż. Stanisław Szafran otwierając inauguracyjne spotkanie powitał zebranych, a następnie przedstawił plan spotkań na rozpoczęty sezon działalności, zapraszając wszystkich do osobistego udziału w spotkaniach, także z zaproszonymi gośćmi.
Programowym tematem spotkania była prelekcja prof. dr hab. inż. Andrzeja Goneta i zmarłego prof. dr hab. inż. Stanisława Stryczka pod tytułem "Zabezpieczanie Kopalni Soli Wieliczka przed zagrożeniem wodnym". Autorzy prelekcji przez wiele lat uczestniczyli w pracach ratujących i zabezpieczających Kopalnię Soli Wieliczka przed katastrofalnym zalaniem wodą, migrującą w sposób niekontrolowany z utworów otaczających złoże soli.
Sól kamienna była od zarania dziejów pożądaną potrzebą człowieka, a Pliniusz Starszy pisał o niej: "Totius corporibus nihil esse utilius sale et sole"- (Ze wszystkich ciał nie ma użyteczniejszego nad sól i słońce). Sól była przedmiotem handlu, środkiem płatniczym, a także symbolem gościnności, wierności i przyjaźni. Od najdawniejszych czasów pozyskiwano ten cenny dar natury z wód słonych - wody morskiej, słonych jezior, ale najczęściej z odparowania wody ze słonych źródeł występujących na różnych obszarach lądowych. Obecność źródeł słonej wody na jakimś obszarze mogła wskazywać, na możliwość występowania w głębiej zalegających skałach złóż soli. Źródła wód słonych występowały również na wielu terenach ziem polskich, w tym także w okolicach Wieliczki.
Z dokumentów historycznych wynika, że do połowy XIII wieku podstawową metodą pozyskiwania soli w tych okolicach było warzelnictwo. Jednak wzrastające zapotrzebowanie i wysoka cena soli oraz doświadczenia ludów z krajów ościennych skierowały uwagę władców na potrzebę poszukiwania soli w głębi ziemi. Pierwszy taki szyb wybito w Wieliczce w latach 80. XIII w., co dało początek istniejącej do dziś kopalni soli, czyli wielickiej żupie solnej. Istniejąca tu wcześniej osada otrzymała w 1290 r. prawa miejskie i korzystała z dobrodziejstw płynących z kopalni. Pierwsze prace górnicze prowadzili górnicy intuicyjnie, gdyż nieznana była wówczas budowa geologiczna tego terenu. Jej rozpoznania dokonywali stopniowo geolodzy od połowy XVIII w., ale najdokładniejsze, choć wymagające ciągłej korekty obrazy strefy złożowej uzyskano w drugiej połowie XX w.
Wielickie złoże soli powstało w ciepłym morzu mioceńskim utworzonym w wąskim rowie (zapadlisku przedkarpackim), skutkiem nasuwającego się od południa górotworu karpackiego. Do tego morza przynoszone były ze strefy niszczonych Karpat fliszowych ilasto-piaszczyste osady, a w wyizolowanych panwiach, w wyniku odparowania wody, odkładały się osady chemiczne (gipsy, anhydryty i sole). Skutkiem dosuwczych ruchów tektonicznych górotworu karpackiego południowa część nagromadzonych osadów uległa oderwaniu od podłoża, przesunięta ku północy i mocno pofałdowana, co ukształtowało obecny stan budowy geologicznej tego obszaru. Geologiczny profil utworów miocenu (badenu) w tym obszarze pokazuje kolumna litostratygraficzna, a schematyczny obraz budowy geologicznej obszaru Wieliczki przedstawiają schematyczne przekroje geologiczne. Złoże soli ograniczają od południa - nasunięte utwory fliszu karpackiego z charakterystycznymi czerwonymi łupkami ilastymi eocenu, natomiast od północy - pakiet nieprzepuszczalnych warstw ilastych, oddzielający złoże od słabo scementowanych, przepuszczalnych i zawodnionych piaszczysto ilastych warstw chodenickich. Występujące tu złoże soli w ogólnym zarysie jest dwudzielne - bryłowe i pokładowe. Przekroje pokazują jak trudno było prowadzić prace poszukiwawcze za solami dobrej jakości w obrębie złoża o tak skomplikowanej budowie geologicznej.
Od założenia kopalni górnicze prace poszukiwawcze i wydobywcze prowadzono szybami oraz chodnikami, które ustawiono w system chodników zgodnych z rozciągłością złoża (mające kierunek w przybliżeniu wschód-zachód) nazywanych podłużniami oraz usytuowanych w przybliżeniu prostopadle do rozciągłości złoża (zbliżone do kierunku północ-południe) nazywanych poprzeczniami. W siedmiowiekowej historii kopalni wykonano tu 26 szybów (W. Kuc podaje liczbę 19), 180 szybików międzypoziomowych, 245 km chodników, a po wybranej soli pozostało 2391 komór. Wydobywanie soli prowadzono na 9 poziomach głównych, z których najpłytszy ("Bono") miał głębokość ok. 60 m, a najgłębszy (13 poziom) położony jest na głębokości 468 m (W. Kuc, 2016). Najstarszymi szybami wykonanymi w XIII w. były "Gazaris" i "Sutoris" (czynny do dzisiaj) oraz młodsze "Floris" i "Regis", usytuowane we wschodniej części kopani. W późniejszych czasach wyrobiska kopalni, a tym samym wydobycie soli przesuwano na zachód.
Przez prawie 750 lat nieprzerwanej działalności kopalni górnicy prowadzili prace w górnicze stopniowo ulepszanymi narzędziami oraz zmieniającymi się metodami, technikami i technologiami wprowadzanymi w miarę postępu nauki i techniki. Początkowo drążenie chodników i eksploatację soli wykonywano narzędziami ręcznymi, a dopiero pod koniec XIV w. zaczęto wprowadzać urządzenia mechaniczne. Pracami kopalni kierowali specjalnie powołani urzędnicy - żupnicy, komisarze, górmistrze i in., a prace górnicze prowadzili odpowiednio przygotowani robotnicy - piecowi, kopacze i liczne grono ich pomocników. Porządek i prawidła pracy regulowały instrukcje, dyspozycje i tzw. ordynacje. Z tamtych czasów w opuszczonych wyrobiskach podziemnych pozostało wiele starych, dziś zabytkowych narzędzi, maszyn, urządzeń, obudów, środków transportu, specjalnych filarów ochronnych, świadczących o niezwykłej fachowości ówczesnych ludzi górniczego trudu. Pozostały też niezwykłe ślady ciężkiej pracy górników w postaci wybranych komór, chodników oraz niezwykłej religijności wszystkich schodzących do pracy pod ziemię, kaplic i kapliczek z wyrzeźbionymi przez górniczych artystów ołtarzami i figurami świętych patronów, których o łaskę bezpiecznej pracy, zachowanie zdrowia i życia upraszali w modlitwie przed każdą szychtą.
Ale podczas wykonywania wyrobisk kopalnianych zdarzały się również katastrofalne zdarzenia: obwały wykonanych komór lub chodników, pożary powstałe z nieostrożności lub specjalnie zaniecone oraz gwałtowne wypływy wody. Wszystkie takie zdarzenia przynosiły groźne następstwa zarówno dla kopalni i pracującej załogi, jak również dla budynków miasta i jego mieszkańców.
W dokumentach archiwalnych kopalni odnotowano 4 katastrofalne zawały wyrobisk podziemnych (choć było ich więcej), skutkujące nierównomiernym osiadaniem nad nimi powierzni terenu i zawaleniem domów. Ponadto w dokumentach i literaturze opisano 5 bardzo groźnych pożarów (w latach: 1510, 1644, 1655, 1696, 1771), z których niektóre trwały nawet kilka miesięcy. Jednak najbardziej niebezpieczne i katastrofalne były gwałtowne dopływy wody, które trwały latami, wywoływały katastrofalne skutki i groziły całkowitym zalaniem kopalni i ruiną miasta. Powstawały one zazwyczaj przy wykonywaniu robót poszukiwawczych w poprzeczniach. Poprzeczniami poszukiwano brył solnych, lecz po doprowadzeniu chodnika do warstw fliszowych (na południu) lub warstw chodenickich (na północy) natrafiano na przypływy wody. Wówczas roboty zatrzymywano, a w "przodku" stawiano szczelną tamę wodną. Wg informacji A. Strzelbickiego z 1879 r. "takich natamowanych chodników jest w różnych poziomach kopalni kilkanaście".
Kopalnia Wieliczka uważana była za kopalnię "suchą" (K. Maślankiewicz, 1965), a mniejsze dopływy wody odprowadzano w dawnych czasach specjalnymi drewnianymi rurami wodnymi do szybu wodnego i w różny sposób wyprowadzano na powierzchnię. Ale zdarzały się przypadki, że dopływającej do chodnika wody nie dało się zatamować, co prowadziło do katastrofalnych skutków. Taka katastrofa wydarzyła się w 1868 r. w poprzeczni "Kloska" na poziomie V, a walka z żywiołowym dopływem wody trwała później przez 11 lat. Do Wieliczki zapraszani byli wówczas różni eksperci, którzy mieli zdecydować, jak uchronić kopalnię przed ogromnymi stratami, a nawet całkowitą likwidacją. Dla usuwania wody z zalewanych wyrobisk sprowadzono maszyny parowe i pompy o dużej mocy. Gdy w 1872 roku naturalny zawał zatamował dopływ wody i wydawało się, że sytuacja została opanowana, doszło jednak do ponownego gwałtownego wypływu wody w poprzeczni "Kloski", a później w poprzeczni "Colloredo 2". Ostatecznie prowadzona wówczas akcja ratunkowa zakończyła się pomyślnie w październiku 1879 r., przede wszystkim dzięki łaskawości natury, gdyż podobnie jak w 1872 r. główny dopływ wycieku zatamował się samoistnie w wyniku obwałów skał w górotworze.
Doświadczenia wyniesione z analizy przyczyn oraz przebiegu tamtej katastrofy i prowadzonej akcji ratunkowej powinny być ważnym ostrzeżeniem dla prowadzących prace poszukiwawcze w wielickiej kopalni w następnych latach. Ale zapewne po wielu latach osłabła czujność na zagrożenie wodne, gdyż po 113 latach od tamtej katastrofy doszło w kopalni do ponownego niszczącego dopływu wody do wyrobisk górniczych. Podczas przebudowy poprzeczni "Mina" prowadzonej na poziomie IV, w dniu 13 kwietnia 1992 r. nastąpił gwałtowny dopływ wody.
Roboty górnicze związane z wykonaniem poprzeczni "Mina" rozpoczęto od szybika "Mirów" na początku XIX w. i prowadzono je w kilku etapach do pierwszych lat XX wieku. Już w 1853 r. osiągnęła ona długość 380 m. Jej ostatni odcinek wykonano w latach 1908-1917 docierając do granic złoża, a następnie prowadzono jeszcze roboty w skałach osłony złoża. Wówczas roboty zatrzymano i odstąpiono od dalszych prac. Ze skał "przodka" poprzeczni wolno sączyła się woda, ale jej ilość z czasem wolno narastała, co skłoniło władze górnicze w latach 80. XX w. do podjęcia decyzji o przebudowie końcówki poprzeczni i prawidłowym ujęciu sączącej się ze skał wody. Przy wykonywaniu ostatnich metrów przebudowy poprzeczni 13 kwietnia 1992 r. nastąpił w miejscu robót gwałtowny, katastrofalny dopływ wody słodkiej z warstw chodenickich i podobnie jak dawny wypływ w poprzeczni "Kloska", zagroził egzystencji kopalni oraz miasta Wieliczka. Podjęta natychmiast akcja ratunkowa nie dawała żadnych efektów. Woda wnosiła do wyrobisk ogromne ilości szlamu pochodzącego z destrukcji warstw ilasto-piaszczystych z przedpola złoża i osłony ilasto-gipsowej bardzo trudnej do usunięcia. W wyniku wynoszenie tego materiału skalnego w górotworze tworzyły się kawerny, które stopniowo zapadały się, co powodowało w konsekwencji osiadanie nadległego terenu miasta i destrukcję posadowionych tam budowli.
W tym stanie rzeczy do prac ratunkowych, obok wielu innych specjalistów, zaproszeni zostali autorzy prelekcji, którzy wprowadzili nową strategię likwidacji istniejącego zagrożenia wodnego kopalni, polegającą na zaprojektowaniu i wdrożeniu nowatorskiej metody uszczelnienia górotworu. Istotą tej metody było wykonanie serii kilkudziesięciometrowych otworów wiertniczych w górotworze w strefie dopływającej wody, do których wtłaczano specjalną iłowo-cementową masę uszczelniającą. Wtłaczana do odwiertów masa iniekcyjna wnikała w szczeliny i zluźnienia skał, tamując przepływ wody. Ważne było odpowiednie ułożenie wykonywanych odwiertów, ich zasięg oraz skład masy iniekcyjnej, co było treścią kilku patentów z tą praca związanych. Tą metodą wypełniono również powstałe w górotworze kawerny, co pozwoliło na ustabilizowanie powierzchni terenu miasta i zabezpieczenie budynków.
Metoda zastosowana przez prelegentów do likwidacji dopływu wody do kopalni okazała się skuteczna, a dalsza egzystencja znakomitego wielickiego dziedzictwa górniczego i kulturowego jest zabezpieczona dla dzisiejszych i przyszłych pokoleń. Prelegent przedstawiając ten niezwykle ciekawy temat, ilustrował go bogatym materiałem dokumentacyjnym i ilustracyjnym.
Prof. dr hab. inż. Andrzej Gonet - specjalista w zakresie wiertnictwa, inżynierii i ochrony środowiska, geoinżynieria, udostępniania i eksploatacji złóż oraz inżynierii środowiska.
Urodził się 7 stycznia 1951 w Krośnie. Ukończył Technikum Elektryczne w Turaszówce, a następnie studiował na Wydziale Wiertniczo-Naftowym AGH, uzyskując w tym czasie tytuł najlepszego studenta AGH w konkursie "Primus inter pares". Studia ukończył w 1975 r. i rozpoczął pracę naukowo-dydaktyczną w Zakładzie Równań Funkcyjnych Instytutu Matematyki AGH. Na początku lat 80-tych rozpoczął pracę w Zakładzie Wierceń Geologiczno-Poszukiwawczych, Hydrologicznych i Inżynieryjnych Instytutu Wiertniczo-Naftowego Wydziału Wiertniczo-Naftowego AGH, i tam przeszedł wszystkie stopnie kariery naukowej: doktora n.t. - 1980 t., doktora habilitowanego - 1989 r., profesora - 1998 r. W latach 1990-1996 był prodziekanem Wydziału Wiertniczo-Naftowego, a w latach 1996-1999 i 2008-2016 pełnił funkcję dziekana Wydziału Wiertnictwa, Nafty i Gazu. Ponadto na AGH sprawował funkcję zastępcy dyrektora Instytutu Wiertniczo-Naftowego (1987-1988) oraz kierownika Zakładu Wiertnictwa (1992-1996) i Zakładu/Katedry Wiertnictwa i Geoinżynierii (1999-2008). Współorganizował powstałą w 1999 r. Państwową Wyższą Szkołę Zawodową w Krośnie, w której pracował na stanowisku profesora zwyczajnego, a w latach 1999-2000 był prorektorem tej uczelni, zaś w latach 2000-2004 pełnił funkcję jej rektora. Był członkiem Komitetu Górnictwa Polskiej Akademii Nauk i Komisji Zagrożeń Cywilizacyjnych Polskiej Akademii Umiejętności, zespołów doradców prezesa Wyższego Urzędu Górniczego ds. Ratowania Kopalni Soli w Wieliczce, SITPNiG, Society of Petroleum Engineers (USA), Komisji Problemowej ds. Geologii, Geofizyki i Wiertnictwa Małośrednicowego Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.
Opublikował ponad 400 artykułów naukowych, był promotorem 10 doktorów oraz wielu recenzji prac doktorskich, habilitacyjnych, oraz innych opracowań naukowych i technicznych.