Śladami polskich pamiątek przeszłości po zielonej, pełnej lasów, pól i jezior Białorusi wędrowali członkowie i sympatycy Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w dniach 3-7 czerwca 2015 r. Ziemie te przez wieki wchodziły w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego, które było połączone unią z I Rzeczpospolitą. Wydały w ciągu wieków Polsce, Europie i światu wielu wspaniałych ludzi, by wymienić najbardziej znanych: Adama Mickiewicza, Tadeusza Kościuszkę, Elizę Orzeszkową, Romualda Traugutta, Juliana Ursyna Niemcewicza i innych, tak więc z ciekawością, zachwytem i nutą sentymentu oglądaliśmy mijane bezkresne pola obsiane żytem, lasy, ogromne zielone przestrzenie, wśród których pojawiały się z rzadka skromne domostwa. Białoruś zamieszkuje 9 mln. osób, z czego ok. 2 mln. liczy stolica - Mińsk.
Trasa krośnieńskiej wycieczki wiodła przez Terespol - Brześć - Skoki - Baranowicze - Kosów - Nieśwież - Mir - Zaosie - Nowogródek - Stare Wasiliszki i Grodno. Towarzyszyła nam, jako przewodniczka i pilotka, urodzona w Mińsku, a zamieszkała w Warszawie Pani Swietłana Dybizbańska-Taranowicz.
Pierwszym przystankiem na trasie zwiedzania był Brześć, jedna z najstarszych miejscowości na Polesiu, a w nim Twierdza Brzeska, u zbiegu Bugu i Muchawca. Twierdza, założona w połowie XIX w., położona jest na czterech wyspach i zajmuje obszar 4 km2. Tu zwiedziliśmy muzeum, w których przedstawiono historię twierdzy, ze szczególnym uwzględnieniem walk Armii Czerwonej z Niemcami w 1941 r. Natomiast skromnie wspomniany jest fakt jej obrony przez Polaków we wrześniu 1939 r. Na rozległym placu wznosi się 100-metrowej wysokości bagnet i ogromnych rozmiarów pomnik żołnierza radzieckiego oraz płonie znicz pamięci. Nieopodal stoi prawosławna cerkiew garnizonowa pw. Św. Mikołaja, a w jej wnętrzu zwracają uwagę neoromańskie żeliwne kolumny podtrzymujące sklepienie.
Z Twierdzy Brzeskiej udaliśmy się do Skoków, gdzie znajduje się XVIII-wieczny, barokowy pałac, w którym urodził się Julian Ursyn Niemcewicz, poeta i dramaturg (o czym informuje tablica wmurowana we frontową ścianę pałacu). Pozostawał on w rękach rodziny do 1939 r. Po II wojnie w pałacu mieściła się szkoła, a obecnie jest tu muzeum. Dyrektor tej placówki z trudem przywraca pierwotne wyposażenie wnętrz (prace konserwatorskie zakończono w 2014 r.). Pałac otoczony jest pięciohektarowym parkiem, w którym rosną liczne gatunki egzotycznych drzew i krzewów. Nie zachowały się pozostałe budowle zespołu (oficyna, kaplica). Otoczenie pałacu psuje szkoła wybudowana zbyt blisko, tuż przy zabytkowym obiekcie.
Popołudniem kontynuowaliśmy zwiedzanie Brześcia, w którym, co warto podkreślić, znajduje się wiele zabytków z wieku XIX i okresu międzywojennego, m.in. dworzec kolejowy. Odbyliśmy spacer ulicą Gogola, przy której znajdują się metalowe rzeźby nawiązujące do utworów pisarza, zatrzymując się przy Pomniku Tysiąclecia Brześcia. Monument wzniesiono w 2009 r. na u zbiegu ulic Gogola i Sowieckiej. Otoczony 6 postaciami z brązu, przedstawia różne okresy z dziejów miasta. Warto wspomnieć jeszcze ciekawostkę: na głównym deptaku miasta, przy ul. Sowieckiej, latarnik codziennie zapala o zmierzchu naftowe latarnie uliczne. Sącząca się z głośników dyskretna muzyka i płonące gazowe latarnie uliczne to obraz Brześcia, który zapewne pozostanie w pamięci uczestników wycieczki.
Drugi dzień rozpoczęliśmy wizytą w Wołczynie, miejscu urodzenia i pochówku Stanisława Augusta Poniatowskiego, ostatniego króla Rzeczypospolitej. Różowo-biała elewacja kościoła pw. Św. Trójcy, z widoczną z daleka wieżą z zegarem, góruje nad miejscowością. Kościół ten zbudowany został z inicjatywy ojca S. A. Poniatowskiego, w stylu rokoko, a konsekrowany był w 1743 r. Zrujnowane wnętrze jest obecnie restaurowane. Z dawnego wyposażenia zachowały się jedynie kamienne fragmenty figur czterech ewangelistów, które kiedyś umieszczone były nad fasadą świątyni (obecnie odnowiona jest figura św. Jana). Zatrzymaliśmy się przy krypcie, w której w latach 1938-49 spoczywała trumna ze zwłokami króla. Po sprofanowaniu krypty i rozgrabieniu skarbów, resztki szczątków królewskich władze sowieckie wydały Polsce (w 1995 r. złożono je w krypcie bazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie). Byliśmy też na miejscowym cmentarzu, gdzie znajdują się nagrobki okolicznych ziemian (całość bardzo zaniedbana).
Kolejnym zabytkiem na trasie zwiedzania był kościół św. Trójcy w Różanie, która była jedną z głównych siedzib Sapiehów. Jest to świątynia zachowana w kulcie, wraz z wyposażeniem wnętrza, jednonawowa, z czterokondygnacyjną ośmioboczną wieżą, ufundowana w XVII w przez Lwa Sapiehę. Pod chórem znajdują się oryginalne drewniane drzwi z pierwotnego, drewnianego, XVI-wiecznego kościoła, w ołtarzu - obraz św. Magdaleny pod krzyżem, chrzcielnica w stylu klasycystycznym oraz barokowo-klasycystyczna ambona drewniana, polichromowana. W centrum miejscowości obejrzeliśmy XVII-wieczną murowaną synagogę (obecnie w remoncie), a następnie udaliśmy się do pałacu Sapiehów. Są to imponujące ruiny, które od 2008 r. zostały częściowo odnowione dzięki funduszom Unii Europejskiej. W 2012 r. wyremontowano bramę główną i odbudowano z ruin obie kordegardy. Pierwotna rezydencja powstała w tym miejscu w początkach XVII w. dla hetmana Lwa Sapiehy, ale została zniszczona podczas wojny domowej szlachty z Sapiehami. Nowy pałac kazał zbudować książę Aleksander Sapieha (1748-1788), według projektu Johanna Samuela Beckera, w stylu klasycyzującego baroku. A. Sapieha przeznaczył jedno ze skrzydeł pałacu na teatr, założył też w Różanie i innych swych dobrach kilka fabryk włókienniczych. Spalony w 1914 r., odbudowany w 1930 r. po ponownym spaleniu w 1944 r. pałac pozostał ruiną.
Wczesnym popołudniem tego samego dnia dotarliśmy do Kosowa Poleskiego, gdzie w malowniczo usytuowanej nad rozległym jeziorem, prywatnej restauracji zjedliśmy bardzo smaczny białoruski obiad. Następnie udaliśmy się do pobliskiego Muzeum Tadeusza Kościuszki. Muzeum-dworek jest obiektem całkowicie zrekonstruowanym, na podstawie znalezionych tu w 2003 r. fundamentów. Wnętrze składa się z 8 pokoi, 2 pomieszczeń administracyjnych i sieni. Mówiąca w języku białoruskim przewodniczka, a w tym kraju to rzadkość, oprowadziła nas po obiekcie, opowiadając o życiu sześcioosobowej rodziny Kościuszków. Wśród eksponatów na uwagę zasługują autentyczne fotografie Kosowa z lat 30-tych, autorstwa Józefa Szymańczaka, portrety rodziców i dziadków i samego T. Kościuszki, książki przekazane przez Fundację Kościuszkowską, historyczne mundury. Pozostałe elementy wyposażenia, np. meble, są współczesną rekonstrukcją.
Sprzed dworku roztacza się widok na stojący po przeciwnej stronie drogi na niewielkim wzniesieniu pałac Pusłowskich. Wzniesiony w 1814 r., mieścił 135 pokoi w różnych kolorach. Była tu kiedyś fabryka sukna i fabryka mebli. Właściciele opuścili posiadłość w 1945 r. Pałac został spalony przez Niemców, a od całkowitego zburzenia, którego chcieli dokonać Sowieci, uchroniła go solidna zaprawa murarska. Obiekt nie jest obecnie udostępniony do zwiedzania.
W centrum Kosowa odwiedziliśmy kościół pw. Św. Trójcy, murowany, zachowany przed zamknięciem i zniszczeniem dzięki determinacji parafian. Tu został ochrzczony T. Kościuszko (zachowała się mała, kamienna chrzcielnica). W ołtarzu głównym znajduje się ofiarowany przez Lwa Sapiehę w 1627 r. obraz Matki Bożej Łaskawej oraz organy ofiarowane przez Wandaliana Pusłowskiego.
W kolejnym dniu, po nocy spędzonej w ośrodku wypoczynkowym "Leśne jezioro" k. Baranowicz, wyjechaliśmy do oddalonego o 100 km Nieświeża. Nieśwież to przede wszystkim zachwycający swym rozmachem zespół pałacowo-parkowy, dawna rezydencja Radziwiłłów, całkowicie odrestaurowana i udostępniona dla turystów od 2012 roku.
Zamek zbudował i miasto ufortyfikował w XVI w. Mikołaj Krzysztof Radziwiłł Sierotka, przebudował go zaś na pałac - Kazimierz Radziwiłł. We wnętrzach urządzonych z przepychem znajdują się oryginalne meble z XVII i XVIII w., piece i kominki z herbem Radziwiłłów, obrazy i portrety, srebrna i porcelanowa zastawa stołowa, pasy słuckie, kilimy, trofea myśliwskie, szaty i naczynia liturgiczne, urządzenia teatralne z XVIII w., wykorzystywane w teatrze dworskim. Zachowały się piękne kasetony i oryginalne freski (krzyże jerozolimskie) w pałacowej kaplicy. W podziemiach pałacu Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła już w XVI w. mieściła się ludwisarnia - obecnie jest tam kolekcja broni białej i palnej, niektóre eksponaty pochodzą z XVIII w. Pałac otoczony jest fosą, a wokół rozciąga się 60-hektarowy park.
Nieopodal pałacu stoi barokowy kościół Bożego Ciała, który służył wyłącznie Radziwiłłom (w Nieświeżu było w sumie 5 kościołów), zbudowany na wzór rzymskiego kościoła Il Gesu według projektu Jana Marii Bernardoniego. W ołtarzu głównym znajduje się obraz ostatnia wieczerza, organy pochodzą z XVII w., zachowały się także freski z 1740 r. W podziemiach kościoła spoczywają zwłoki 102 Radziwiłłów, a ostatni pochówek odbył się w 1999 r.
Kolejny imponujący zabytek, od 2000 r. wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO, to zamek w Mirze. Zbudował go na przełomie XV i XVI w. w stylu gotyckim Jerzy Illinicz, starosta brzeski i kowieński, następnie na mocy testamentu przeszedł w ręce książąt Radziwiłłów, którzy zamieszkiwali go 300 lat (było 13 właścicieli) przebudowawszy fortalicję w stylu renesansowym. Niszczony przez Rosjan (XVII w. ) i Szwedów (XVIII w.) zamek, w końcu XIX w. został ponownie odnowiony i zamieszkany. Potomkowie Radziwiłłów sprzedali go rodzinie Światopełk-Mirskich. Mikołaj Światopełk-Mirski założył tu gorzelnię i utworzył malownicze jezioro. Jego syn Mikołaj mieszkał tu do 1939 r. (zachował się jego gabinet). W czasie II wojny było tu getto dla 850 Żydów, a jeszcze do 1960 r. mieszkali tu ludzie. Oglądaliśmy pałacowe wnętrza oraz pomieszczenia gospodarcze z XVII w. w podziemiach pałacu.
Następnie odbyliśmy krótki spacer po rynku w Mirze i wyjechaliśmy do Zaosia, gdzie z zrekonstruowanym zespole dworskim, w dawnym folwarku Mickiewiczów, znajduje się muzeum poświęcone Adamowi Mickiewiczowi. Tu oczekiwał nas dyrektor placówki - Pan Anatol, który uraczył nas niezwykle barwną opowieścią o rodzinie Mickiewiczów i czego przemilczeć nie można - białoruską miodówką, chlebem ze słoninką i rzodkiewkami. Ale najpierw oprowadził nas po wnętrzach dworku. Obejrzeliśmy więc sień, pokój służby, pokój gościnny, bawialnię z kominkiem (pokój Adam Mickiewicza), sypialnię i kuchnię. W stojącym obok pomieszczeniu gospodarczym, na pięterku, zrekonstruowano pokój letni Mickiewicza. W dworku urodził się Adam Mickiewicz, tu spędzał wakacje. Urokliwe jest otoczenie dworku, liczne rabaty kwiatowe, krzewy i drzewa, drewniana studnia z żurawiem.
Nowogródek, Wasiliszki i Grodno to ostatnie miejsca na trasie wędrówki po Białorusi. W drodze do Nowogródka przystanęliśmy przy opisanym przez Mickiewicza jeziorze Świteź. Czyste i rozległe wita turystę fragmentem ballady "Świtezianka" w językach polskim i białoruskim, wypisanych na dwóch niewielkich głazach.
Pierwszym obiektem zwiedzanym w Nowogródku było Muzeum Adama Mickiewicza, które mieści się w murowanym dworku zbudowanym przez ojca poety (odnowionym w 1990 r.). Wnętrze składa się z 5 pokoi, w których umieszczono w porządku chronologicznym według biografii poety pamiątki, także rodzinne. Przywołują one lata szkolne, studia, pracę w charakterze nauczyciela w Kownie, okres wczesnej twórczości, pobyt w Rosji, na emigracji we Francji i Szwajcarii, wreszcie lata ostatnie w Turcji. Są tu więc portrety rysunkowe rodziny, XVIII-wieczne podręczniki, świadectwo ukończenia szkoły, książki prawnicze z biblioteki ojca, pierwodruki dzieł Mickiewicza, nuty Marii Szymanowskiej, meble z XVIII i XIX w., w tym stół uczniowski, fortepian z 1830 r., kominek z zegarem z XVIII w. i inne.
W barokowym kościele pw. Przemienienia Pańskiego (Fara Witoldowa), miejscu chrztu poety w lutym 1799 r. obejrzeliśmy XVII chrzcielnicę oraz XVIII-wieczną kopię cudownego obrazu Matki Boskiej Nowogródzkiej uwiecznioną przez Mickiewicza w inwokacji do "Pana Tadeusza". W zewnętrznej ścianie kościoła wmurowana jest tablica, która informuje o zaślubinach króla Władysława Jagiełły z Zofią Holszańską, a obok świątyni posadowiono na wolnostojącym głazie tablicę z nazwiskami 11 sióstr nazaretanek, które zostały rozstrzelane przez Niemców w czasie II wojny światowej.
Z kościoła udaliśmy się na kopiec Mickiewicza, a potem na sąsiadujące z kopcem wzgórze z ruinami XIII-wiecznego zamku Mendoga, z którego podziwialiśmy widok Nowogródka. Ostatnim zabytkiem oglądanym w Nowogródku był trójnawowy, barokowy kościół dominikanów pw. Św. Michała. Przy klasztorze była szkoła, w której w latach 1807-1815 uczył się Mickiewicz. Zamknięty w 1948 r., wyremontowany w latach 80-tych wrócił do wiernych w 1993 r.
W drodze do Grodna zboczyliśmy do Starych Wasiliszek, wsi, w której urodził się i wychowywał Czesław Niemen, kompozytor i piosenkarz. Tu, w skromnej chacie, mieści się muzeum artysty, w którym oprócz typowego dla białoruskiej wsi wyposażenia wnętrza, zgromadzono pamiątki rodzinne, fotografie i instrumenty muzyczne, należące do muzyka oraz niewielką ekspozycję etnograficzną.
Grodno nad Niemnem było miastem Wielkiego Księstwa Litewskiego I Rzeczpospolitej. Jest tu wiele zabytków z okresu średniowiecza. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od miejsca, gdzie znajdował się park miejski założony przez Jeana Gilberta (jest tam jego pomnik). Nieopodal znajdował się pałac Antoniego Tyzenhauza, mera Grodna, niezwykle zasłużonego dla miasta, który założył nad rzeką Horodniczanką manufaktury tkaniny dekoracyjnej. Przy tej niewielkiej rzece znajduje się pomnik Elizy Orzeszkowej, a nieopodal odbudowany dom w którym mieszkała pisarka (obecnie muzeum). Przy końcu ulicy Orzeszkowej wznosi się okazała cerkiew-pomnik pw. Matki Bożej Opieki, zbudowana dla uczczenia bohaterów wojny japońsko-rosyjskiej.
Bogatą historią może poszczycić się Stary Zamek na górze zamkowej, wzniesiony w XIV w., wielokrotnie przebudowywany m.in. przez księcia Witolda i króla Stefana Batorego, który nadał mu styl pałacowy (XVI w.) Król bardzo lubił Grodno, mieszkał na zamku wiele lat i tu zmarł 12 grudnia 1586 r. Po obejrzeniu wnętrza zeszliśmy do sąsiadujących na jego terenie ruin dwu cerkwi w I poł XII w. i z przełomu XIV/XV w. U podnóża zamku płynie Niemen, a na przeciwległym brzegu stoi kościół franciszkański pw. Matki Bożej Anielskiej, którego rektorem w latach międzywojennych był Maksymilian Kolbe.
Nowy Zamek zbudowany w XVIII w. w stylu klasycystycznym był miejscem, w którym król Stanisław August Poniatowski podpisał w 1793 r. trzeci rozbiór Polski, a w 1795 r. akt abdykacji.
Ulicą Zamkową prowadzącą do rynku wędrowaliśmy mijając XVIII-wieczne pałace, m.in. pałac Chreptowiczów, w którym w latach 70-tych utworzono Muzeum Historii Religii, dzielnicę żydowską z tablicą upamiętniającą istniejące tu getto. Piętnastowieczny rynek jest ogromnym placem (obecnie Plac Sowiecki) przy którym kiedyś stał kościół bernardyński (katedra) oraz fara Witoldowa, pierwszy kościół katolicki na Białorusi. Do dziś zachował się tu dom kupca Murawiowa, a także zbudowany z fundacji Batorego kościół i kolegium jezuitów (obecnie więzienie). Zachowany kościół pojezuicki pw. Św. Franciszka Ksawerego posiada w fasadzie figurę patrona oraz śś. Piotra i Pawła. Zachwyca przepięknym barokowym wnętrzem. Posiada 12 ołtarzy w stylu barokowym i jeden ołtarz murowany. Najstarszym jest ołtarz św. Michała Archanioła, pierwotny ołtarz cudownego obrazu Matki Bożej Kongregackiej z 1664 r. Główny ołtarz jest cennym dziełem sztuki. Wysoki na 21 m, składa się z trzech kondygnacji, licznych kolumn i 50 figur rzeźbionych w drewnie. Obraz Matki Bożej Kongregackiej (Studenckiej), który jest wierną kopią obrazu Matki Bożej Śnieżnej z Rzymu, znajduje się w dedykowanym jej ołtarzu, wzniesionym w 1773 r.
Ostatni zabytek odwiedzony przez krośnian w Grodnie to cerkiew świętych Borysa i Gleba na tzw. Kołoży. Jest to halowa budowla murowana, jedna z najstarszych świątyń prawosławnych w Europie północnej. Pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1138 r. Była wielokrotnie niszczona i odbudowywana. Prawdopodobnie w XVI w. powstał przy niej monaster św. Borysa i Gleba. W 1853 r., w wyniku osunięcia się skarpy niemeńskiej, zawaliły się południowa ściana i absyda. Cerkiew została odbudowana z funduszy cara Aleksandra II. Posiada na zewnętrznych ścianach dekorację w postaci ceramicznych plakiet układanych w krzyże. Wewnątrz zastosowano specjalne naczynia ceramiczne, które wmurowane w ściany i sklepienia poprawiały akustykę i wentylację świątyni.
Późnym popołudniem pożegnaliśmy Grodno, choć wiele ciekawych miejsc warto było jeszcze zobaczyć. Pozostały wspomnienia, fotografie i najważniejsza refleksja, że Białoruś jest pięknym krajem, który ze względu na 30 tysięcy jezior nazywany jest Niebieską Białorusią.
Fotografował: Tadeusz Łopatkiewicz
Zobacz galerię fotograficzną wycieczki >> (tylko dla zalogowanych)
Zobacz album fotografii z wycieczki >> na Facebooku >>