9 kwietnia 2024 r., w Akademii Górniczo-Hutniczej im. S. Staszica w Krakowie, odbyło się czwarte w bieżącym roku spotkanie Oddziału Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej w Krakowie.
Programowym tematem spotkania była prelekcja dr inż. Stanisława Szafrana poświęcona ks. Józefowi Panasiowi - niezwykłej, wybitnej, wręcz kultowej postaci, która wychowana w domu rodzinnym i w chłopskim środowisku odrzykońskim, z utrwalonymi zasadami moralnymi i wykształceniem wyniesionym ze szkoły ludowej w Odrzykoniu, wyszła w świat, aby zdobyć dalsze wykształcenie oraz walczyć o Niepodległą Ojczyznę, a później wspierać jej rozwój swoją wiedzą, doświadczeniem, pracą i aktywną działalnością.
Ks. Józef Panaś urodził się 23 listopada 1887 r. w Odrzykoniu w rodzinie Szymona i Tekli z d. Guzek. Rodzice posiadali gospodarstwo rolne o powierzchni 16 morgów (ok. 9 ha), a ojciec dla utrzymania rodziny dorabiał w porze zimowej przy wyrębie drzewa w lesie. Zadziwiające jest, że potomkowie odrzykońskich chłopów pańszczyźnianych tak szybko po zniesieniu pańszczyzny osiągali już wówczas wysoką świadomość narodową, czego wyrazem było wzniesienie w Zamku Odrzykońskim pomnika Tadeusza Kościuszki na 100-lecie Insurekcji. Zapewne wielką zasługę mieli w tym tzw. "budziciele" świadomości narodowej, jak np. ks. Stanisław Stojałowski, który był częstym gościem w domu Szymona Panasia. Ks. Józef Panaś mówił o sobie na "procesie brzeskim": "Urodziłem się w chacie chłopskiej, jako młody chłopak pracowałem w polu… Do Stronnictwa Ludowego zasadniczo należę od dziecka, bo w domu moich rodziców bywał ks. Stojałowski, który stał się ideałem mego życia". Od ks. Stanisława Stojałowskiego nauczył się radykalizmu oraz patriotycznego, konsekwentnego, stanowczego i prawego działania dla dobra Ojczyzny.
Szymon i Tekla Panasiowie z dziesięciorga dzieci (Stanisław - ur. 18 X 1879 r., Marianna - ur. 11 X 1881 r., Anna - ur. 27 III 1984 r., zm. 4 III 1900 r., Franciszek - ur. 15 VIII 1986 r., zm. 11 XII 1986 r., Józef Franciszek - ur. 22 IV 1890 r., Franciszek Jan - ur. 22 VIII 1892 r., zm. 24 IV 1894 r., Karolina - ur. 7 XII 1894 r., zm. 29 XII 1895 r., Karolina - ur. 26 I 1897 r., Tekla Agnieszka - ur. 23 IX 1899 r.) wysłali na dalszą naukę do Gimnazjum w Sanoku trzech synów: Stanisława, Józefa i Franciszka. Józef po trzech latach nauki został przeniesiony do Gimnazjum w Przemyślu, które ukończył z wyróżnieniem w 1907 r., a następnie wstąpił do Seminarium Duchownego w Przemyślu. Jako kleryk utrzymywał bliskie kontakty z rodzinną wsią, służąc jej swoja pracą społeczną (założył w 1908 r. Towarzystwo Wzajemnej Pomocy od Ognia) oraz uczestnicząc m.in. w spotkaniach inteligencji odrzykońskiej. Studia teologiczne ukończył z wynikiem bardzo dobrym, a 29 czerwca 1911 r. otrzymał z rąk ks. biskupa Józefa Pelczara święcenia kapłańskie.
Pierwszą posługą kapłańską ks. Józefa Panasia była praca wikariusza w parafii Dublany koło Sambora, a następnie został przeniesiony do Dobromila na prefekta w szkole wydziałowej. Aktywnie wówczas uczestniczył również w pracach społecznych (prowadził składnicę kółek rolniczych, działał w ruchu ludowym, polowych drużynach Sokoła i w Drużynach Bartoszowych).
Wiosną 1914 r. otrzymał ks. Józef Panaś "misję" wyjazdową do Niemiec, gdzie m.in. w księstwie Anhalt (Gerbstedt, Bornburg i in.) była skupiona rzesza polskich robotników - sezonowych migrantów z ziem polskich, a w tym także z Galicji, którzy byli nieludzko wyzyskiwani. Odwiedzał tam niemieckich fabrykantów i obszarników, prosząc o sprawiedliwe traktowanie i wynagradzanie sezonowych robotników. Nie tylko starał się bronić robotników przed krzywdą, ale prowadził również "krucjatę" antyalkoholową. Na robotniczym wiecu (w Bornburgu) entuzjastycznie popierał przemówienie posła socjal-demokratycznego w sprawach społecznych. Wybuch I wojny światowej (28 lipca 1914 r.) zastał młodego księdza w Niemczech. Już w pierwszych dniach wojny ks. Józef Panaś został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, ale po krótkich dochodzeniach został zwolniony z aresztu i szybko wrócił do Dobromila, gdzie nawiązał kontakt z organizowanymi wcześniej Drużynami Bartoszowymi i podjął agitację do wstępowania w szeregi organizowanego Legionu Wschodniego. W wyniku tego 1 września 1914 r. zameldował się z grupą chłopów z Drużyn Bartoszowych w dowództwie wycofującego się na zachód Legionu w Sanoku, wiążąc się z żołnierzami Legionów na długi czas. W połowie września 1914 r. został powołany na kapelana, najpierw 2 pułku piechoty, a następnie 3 p.p., który później wszedł w skład II Brygady Legionów Polskich ("Żelaznej", "Karpackiej"). Z 3 pułkiem piechoty wyruszył na front, a później z żołnierzami Legionów przemierzył cały południowo-wschodni szlak walk frontowych: Karpaty, Bukowinę, Besarabię i Wołyń. Uczestniczył bezpośrednio lub był świadkiem toczonych bitew m.in. pod: Nadwórną (24 X), Mołotkowem (29 X), Pasieczną, Rarańczą, Rafajłową, Kościuchówką oraz szarż ułańskich - pod Rokitną. Ks. Józef Panaś był z żołnierzami wszędzie - na polu bitwy, w marszu i na spoczynku, był przy rannych w walce i szpitalach, towarzyszył im w chwilach śmieci i podczas pogrzebów, dbał o godne pochówki poległych. W połowie listopada 1914 r. odwiedził wszystkie szpitale przyfrontowe, gdzie byli ranni legioniści, udzielając im sakramentów i wsparcia duchowego. Po Świętach Bożego Narodzenia, na początku stycznia 1915 r., odwiedził z "kolędą" wszystkich legionistów, rozrzuconych w górach, w chatach i pałacach. Ks. Kazimierz Nowina-Konopka wspominał go: "Od początku był z Legionami, ostrzelany, nie dbał sam o siebie, wiecznie obdarty i brudny, a Polak gorący, wydawał się nawet szowinistą. O żołnierzy dbał nadzwyczajnie". W bitwach odznaczał się męstwem, a nawet brawurą. Był ranny w bitwie pod Kostiuchówką (listopad 1915 r.).
W drugiej połowie czerwca 1915 r. musiał odejść z II Brygady, został bowiem przydzielony do innych obowiązków w Komendzie Legionów. Na pożegnanie rozdał legionistom modlitewnik "Nabożeństwo dla żołnierzy Legionów Polskich i dla młodzieży polskiej", opracowany przez niego na polecenie Komendy Legionów Polskich i opublikowany wiosną 1915 r. Przed wyjazdem do Królestwa Polskiego odwiedził jeszcze pobojowiska legionowe w Karpatach i na Bukowinie. Na istniejących tam prowizorycznych cmentarzykach ustawił krzyże dębowe, upamiętniające poległych. Zakończył się wówczas pierwszy legionowy rozdział w życiu ks. Józefa Panasia - kapelana 3 pułku piechoty legionów, w czasie którego: 16 października 1914 r. mianowany został urzędnikiem wojskowym XI klasy (podporucznik), 11 listopada 1914 r. awansował na urzędnika X klasy (porucznik), 9 sierpnia 1915 r. mianowano go urzędnikiem wojskowym XI klasy (kapitan) oraz szefem referatu spraw duszpasterskich przy komendzie Legionów, a 20 grudnia 1916 r. otrzymał zwierzchnictwo nad całym duchowieństwem legionowym.
1 grudnia 1916 r. ks. Józef Panaś przyjechał wraz z Komendą Legionów do Warszawy, gdzie jeszcze przed końcem roku potwierdzono jego nominację na stanowisko superiora polowego przy armii austro-węgierskiej. 8 stycznia 1917 r. do jego dyspozycji przekazano klasztor popauliński przy ul. Długiej w Warszawie, wcześniej zamieniony przez władze rosyjskie na cerkiew. Po remoncie przeprowadzonym osobistym staraniem ks. Panasia otworzono tam Kościół Garnizonowy (dziś Katedra Polowa Wojska Polskiego). 18 lutego 1917 r., wbrew władzom niemieckim, ks. Józef Panaś odprawił w Kościele Garnizonowym nabożeństwo w rocznicę zaślubin Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły (w intencji przyszłej Unii Polsko-Litewskiej). Za niesubordynację ks. Panaś został ukarany 3 dniowym aresztem domowym i uznany za osobę niepożądaną na terenie Królestwa Polskiego. Podobnych nabożeństw odprawiał ks. Panaś wówczas wiele, szczególnie przy okazji obchodzenia świąt narodowych (3 Maja, rocznicy Powstania Styczniowego i in.). Zawsze na taką okoliczność przygotowywał patriotyczne kazania.
W wyniku "kryzysu przysięgowego" Polski Korpus Posiłkowy został ponownie przekazany dowództwu armii austro-węgierskiej i przeniesiony do Przemyśla. Od drugiej połowy września 1917 r. ks. Józef Panaś był superiorem tego Korpusu. W listopadzie i grudniu tego roku odwiedził legionistów leczących rany w 30 szpitalach Galicji, ale odwiedzał również cmentarze poległych legionistów.
Dramatyczny wpływ na dalsze losy ks. Józefa Panasia wywarło podpisanie 9 lutego 1918 r. Traktatu Brzeskiego państw centralnych z Ukraińską Republiką Ludową, określanego jako "czwarty rozbiór Polski". Traktatu tego nie uznała Rada Regencyjna, która swoje stanowisko na jego temat wypowiedziała w orędziu "Do narodu polskiego", wydanym 13 lutego. Równocześnie ustąpił gabinet Kucharzewskiego, a gen. Stanisław Szeptycki demonstracyjnie złożył swój urząd generał gubernatora w Lublinie. Wzburzenie ogarnęło również oficerów i żołnierzy II Brygady, stacjonujących na odcinku frontu w Rarańczy. Polscy oficerowie, a w tym ks. Józef Panaś, postanowili wypowiedzieć posłuszeństwo dowództwu austro-węgierskiemu i przebić się przez front austriacki, by dołączyć do polskich formacji wojskowych w Rosji. W nocy z 15 na 16 lutego 1918 r. rozegrała się dramatyczna bitwa między niedawnymi towarzyszami broni: polskimi legionistami, a zastępującymi im drogę żołnierzami austro-węgierskimi. Linię frontu pod Rarańczą sforsowała jedynie część piechoty legionowej. Przedarła się połowa 2 pułku i tyleż samo żołnierzy 3 pułku. Razem około 1500 szeregowych i podoficerów oraz 100 oficerów. Pozostali legioniści, łącznie z artylerią, saperami i taborami, zostali zatrzymani przez silne oddziały austro-węgierskie. Do "niewoli" dostał się sztab PKP z dowódcą gen. Zygmuntem Zielińskim, szefem żandarmerii rot. Norbertem Okołowiczem, szefem intendentury kpt. Romanem Góreckim i superiorem korpusu ks. Józefem Panasiem. Wzięci do niewoli oficerowie legionowi, a w tym ks. Józef Panaś zostali oskarżeni o zdradę stanu i postawieni pod sąd. 28 maja 1918 r. zatrzymanym przedstawiony został akt oskarżenia, natomiast 8 czerwca rozpoczął się proces przed sądem 7 Komendy Armii. Proces toczył się przy ogromnym zainteresowaniu polskich czynników politycznych i wszechstronnym wspieraniu całego społeczeństwa. W wyniku licznych interwencji cesarz Karol I reskryptem z dn. 27 września 1918 r. umorzył postępowanie przeciw legionistom.
10 października 1918 r. ks. Panaś został zwolniony z więzienia i wraz innymi oficerami udał się do Lwowa, gdzie zostali owacyjnie powitani przez władze i społeczeństwo. Byli zdecydowani możliwie szybko udać się do Francji, by wstąpić do organizowanej "błękitnej armii" gen. Józefa Hallera, byłego dowódcy II Brygady. Jednak, ze względu na niebezpieczeństwo grożące Galicji Wschodniej ze strony oddziałów zbrojnych tworzonej Ukrainy, na usilną prośbę abp. Józefa Bilczewskiego, pozostali w kraju, aby organizować oddziały Wojska Polskiego. Od końca października wszedł w walkę o polskość Przemyśla. W listopadzie 1918 był jednym z organizatorów polskich oddziałów ochotniczych, a od 5 listopada 1918 dowódcą grupy "San" i czynnie uczestniczył w walkach z Ukraińcami. Po ustabilizowaniu sytuacji w Przemyślu ks. Panaś wziął udział w przygotowaniu odsieczy Lwowa i jej przeprowadzeniu. Obrona Lwowa pochłonęła ogromną liczbę ofiar, a szczególnie wśród młodzieży gimnazjalnej. Ks. Józef Panaś był jednym z inicjatorów i organizatorów Straży Mogił Polskich Bohaterów - stowarzyszenia utworzonego w 1919 r. we Lwowie, którego celem było otoczenie opieką mogił poległych w 1918 r. w obronie Lwowa. Straż Mogił Polskich Bohaterów była inicjatorem budowy monumentalnej nekropolii polskiej - Cmentarza Orląt Lwowskich.
Od pierwszych dni Niepodległej Polski z uznaniem odnoszono się do patriotycznej działalności ks. Panasia. Od wrześniu 1919 r. został zweryfikowany w stopniu podpułkownika i przydzielony do sztabu Dowództwa Okręgu Generalnego Lwów, gdzie służył podczas wojny polsko-bolszewickiej, w tym uczestniczył w bitwie pod Zadwórzem. Od 1 listopada 1921 r. ks. Panaś pełnił godność dziekana Dowództwa Okręgu Korpusu X Przemyśl, a od 3 maja 1922 r. został zweryfikowany w stopniu proboszcza ze starszeństwem z dniem 1 czerwca 1919 r. i 9. lokatą w duchowieństwie wojskowym wyznania rzymskokatolickiego. Za zasługi w walce o niepodległość Polski w latach 1914-1919 został odznaczony: Krzyżem Srebrnym orderu Virtuti Militari (jako jeden z trzech kapłanów legionowych), Krzyżem Walecznych (czterokrotnie), Krzyżem Obrony Lwowa, Gwiazdą Przemyśla,, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Zasługi dla Duchownych Wojskowych (odznaczenie C. i K. Austrii).
Zbrojny zamach Józefa Piłsudskiego dokonany w dniach 12-15 maja 1926 r. został otwarcie i jednoznacznie potępiony przez ks. Józefa Panasia. Podczas walk zamachowców z wojskami wiernymi rządowi zginęło 215 żołnierzy i 164 cywilów, a 920 było rannych. 17 maja 1926 r., po mszy św. żałobnej za poległych żołnierzy, odprawionej w warszawskim kościele garnizonowym, ks. Panaś wystąpił z mową oskarżycielską wobec winnych "walk majowych", za których uznawał piłsudczyków, po czym zerwał swoje odznaczenia z sutanny, w tym Order Virtuti Militari, i rzucił je na podłogę świątyni, pod nogi wykonawcy przewrotu gen. Gustawa Orlicz-Dreszera. W konsekwencji tego 14 sierpnia 1926 r. marszałek Józef Piłsudski wystąpił do Kapituły Orderu Virtuti Militari (której był przewodniczącym) z wnioskiem o odebranie ks. Panasiowi odznaczenia. 18 sierpnia 1926 r. ks. płk Panaś został zwolniony ze stanowiska p.o. dziekana i przekazany do dyspozycji Kurii Biskupiej. 30 września 1927 r. ks. Józefa Panasia przeniesiono w stan spoczynku jako inwalidę z 50% utratą zdrowia. Ta decyzja zakończyła 12-letnią wojskową walkę ks. Panasia na polach bitew żołnierzy polskich o wolną i niepodległą Ojczyznę.Ta decyzja była równoczesnym skazaniem ks. Józefa Panasia na wieczne zapomnienie i liczne szykany.
W obliczu zastosowanych restrykcji ks. Józef Panaś sięgnął do tradycji rodzinnych i podjął aktywną działalność społeczno-polityczną, wstępując do Polskiego Stronnictwa Ludowego "Piast". Dość szybko ks. Panaś stał się jednym z najbliższych współpracowników Wincentego Witosa, a w swojej działalności uważał, że "…walka z krzywdą i ze złem należy do jego obowiązków kapłańskich, obywatelskich i ludzkich". W 1927 zasiadał już w małopolskim Zarządzie Okręgowym PSL Piast (1927-1931), a w 1928 w jego Zarządzie Okręgowym, jako zastępca prezesa tej partii, w Małopolsce Wschodniej. W czerwcu 1930 r. został wybrany na członka Rady Naczelnej PSL "Piast" (1930-1931), a w latach 1931-1939 był członkiem RN Stronnictwa Ludowego, natomiast w okresie 1938-1939 pełnił funkcję członka Naczelnego Komitetu Wykonawczego SL. Zajmował się aktywną działalnością publicystyczną, pisząc liczne artykuły na tematy społeczno-polityczne. Opowiadał się za modelem państwa egalitarnego, opartego na fundamencie prawa. Był jednym z kreatorów Kongresu Obrony Prawa i Wolności Ludu, który odbył się w czerwcu 1930 r. w Krakowie. We wrześniu 1930 r. na polecenie władz SL objął stanowisko redaktora Gazety Grudziądzkiej. Ks. Panaś był gorącym rzecznikiem zjednoczenia stronnictw ludowych oraz porozumień w ramach "Centrolewu". W 1930 r. był jednym z członków prezydium Kongresu Centrolewu w Krakowie. Współpracował z Wincentym Witosem, towarzysząc mu w jego najtrudniejszych momentach. W 1931 r. został przez Wincentego Witosa zaproszony na świadka obrony w "procesie brzeskim". Chętnie w nim wziął udział twierdząc m.in. bez ogródek, że ...w Polsce brakuje miejsca dla ludzi uczciwych. A nawet sama majowa rewolucja rozpoczęła się pod hasłem: Precz z chamem Witosem! Brał udział w organizowaniu strajków chłopskich 1933 r. i 1937 r. Organizował manifestację, szkolenia i wiece przed strajkami chłopskimi. Dużo publikował, głównie na łamach "Gazety Grudziądzkiej", "Zielonego Sztandaru", "Piasta", "Polski Zbrojnej" i "Myśli Niepodległej".
Od początku lat trzydziestych pozostawał w bliskich kontaktach z gen. Józefem Hallerem. Był kapelanem, działaczem i członkiem władz naczelnych Związku Hallerczyków.
Już w pierwszych dniach po wkroczeniu Armii Czerwonej do Lwowa w 1939 r., ks. płk. Józef Panas był "usilnie poszukiwany". Na początku kwietnia 1940 r. podczas zasadzki został aresztowany przez NKWD we Lwowie. Nie znane są okoliczności śmierci ks. płk. Józefa Panasia. Wg wersji podanej przez NKWD - ks. Panaś "4 kwietnia prowadzony na przesłuchanie" miał wyskoczyć z okna toalety ponosząc śmierć. Nie znane jest miejsce pochówku ks. Józefa Panasia, ale przypuszcza się, że może to być mogiła zbiorowa mordowanych wówczas Polaków, na Cmentarzu Łyczakowskim.
Bardzo znamienne jest motto zaczerpnięte z "Kordiana" J. Słowackiego, które zamieścił ks. Józef Panaś na stronie tytułowej swojej książki "My, II Brygada":
[…] a gdy Kraj ocalę
To nie stanę na tronie, pod tronem, przy tronie
Ja się w chwili ofiary jak kadzidło spalę
Imienia nawet nie zostanie po mnie
Tylko echo […]
Pozostała jednak tablica na symbolicznym grobie ks. płk. Józefa Panasia na cmentarzu w Odrzykoniu i wdzięczna pamięć rodaków oraz tych wszystkich, którym czynił dobro oraz niósł naukę, pociechę i nadzieję.