W niedzielę 23 września 2018 po raz czterdziesty piąty spotkaliśmy się w gronie krośnian na rodzinnej ziemi. Zwykle imprezy te organizowane były w sobotę, jednak w tym roku, tego właśnie dnia, zaplanowaliśmy uroczystości jubileuszu 60-lecia Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej. Rocznicowe obchody pochłonęły przy tym tak wiele wysiłku organizacyjnego, że niektórzy wnioskowali nawet, aby Spotkania "Na rodzinnej ziemi" w roku jubileuszowym nie urządzać. Jednak co tradycja, to tradycja i pogląd, iż warto zachowywać ciągłość tej imprezy ostatecznie przeważył.
Wybierając miejsce na tegoroczne Spotkanie posłużyliśmy się starym wzorem krośnian, którzy w podobnych razach udawali się na nieodległy od miasta zamek odrzykoński. Jego zwiedzenie, nie po raz pierwszy przecież, choć za każdym razem na nowo, miało też być punktem centralnym Spotkania. I tak się w istocie stało, choć program imprezy wyjazdowej szybko obrósł w wydarzenia towarzyszące.
Wyjeżdżając autokarem z Krosna wpierw udaliśmy się do gościnnej Korczyny. W wyremontowanym dworze Szeptyckich spotkaliśmy się na krótkiej części oficjalnej, na którą złożyły się: powitanie uczestników przez Tadeusza Łopatkiewicza - Prezesa ZG SMZK, nieco dłuższe - przez Jana Zycha - Wójta gminy, który przedstawił jej walory kulturowe i przyrodnicze, wymieniając przy tym sylwetki szczególnie zasłużonych korczynian. Z rąk Pana Wójta Prezes Stowarzyszenia odebrał też list gratulacyjny z okazji świętowanego jubileuszu i pamiątkową statuetkę. Po krótkim przedstawieniu programu Spotkania zaczęliśmy realizować jego punkty.
Do korczyńskiego dworu - autokarem i samochodami prywatnymi - przybyło na 10:15 ponad 70. uczestników Spotkania. Wśród nich była dwunastoosobowa delegacja Oddziału krakowskiego SMZK z Prezesem dr Stanisławem Szafranem, a także czterech członków Oddziału lubelskiego, z Panem Marianem Kliszczewskim na czele. Zaraz po powitaniach głos zabrał Pan Zdzisław Gil, który przedstawił walory przygotowanej przez siebie wystawy fotograficznej "Kadry z przeszłości SMZK". Ekspozycja ta mieściła się w jednej sali z poplenerową wystawą malarstwa, dzięki czemu zwiedzający mogli odebrać wrażenia w zdwojonym wymiarze. Niemal osiemdziesięcioosobowa grupa uczestników szybko rozeszła się po wnętrzach korczyńskiego dworu, w którym niedawno utworzono też ze zbiorów Andrzeja Kołdera niewielkie muzeum, poświęcone historii i etnografii okolic Korczyny, a także ostatniemu właścicielowi korczyńskiego dworu - gen. Stanisławowi Szeptyckiemu. Wędrówkę po dworze wszyscy zakończyli jednak w obszernej sali na piętrze, gdzie na uczestników spotkania czekała kawa i herbata, a także ciasteczka w sporym wyborze. Tu panowała atmosfera - jak w ulu - bo rozmowom krośnian nie było końca. O godzinie 12:30 nadeszła pora wyjazdu z Korczyny, przed tym jednak wszyscy zgromadzeni sfotografowali się grupowo przed frontową elewacją dworu.
Niedzielna pogoda była wprawdzie dużo lepsza niż sobotni deszcz, bowiem świeciło słońce, chociaż wiał dosyć silny wiatr. Nie przeszkodziło nam to jednak w zwiedzaniu zamku Kamieniec, po którego dziejach i architektonicznych zakamarkach oprowadził wszystkich dr Piotr Łopatkiewicz i Zdzisław Gil. Wszyscy mieli też okazję podziwiać panoramę Krosna i Beskidu Niskiego rozciągającą się z ruin zamkowych, a także cyklopowe mury północnej ściany zamczyska. Zeszło nam na tych oględzinach do godziny 14:00, kiedy to nadeszła pora posiłku obiadowego. W pierwotnej wersji mieliśmy posilać się w pomieszczeniach przedzamcza korczyńskiego, jednak z uwagi na ich szczupłość oraz możliwy deszcz - organizatorzy zaprosili uczestników Spotkania do obszernej sali Domu Ludowego w Czarnorzekach, gdzie honory gospodarza pełnił sołtys wsi - Pan Adam Paradysz.
Pora dnia, a także pobyt na świeżym powietrzu spowodowały, że po przyjeździe - kilka garnków pysznego smalcu ze skwarkami i kilka bochenków domowego chleba zniknęły w dwa kwadranse. Po tej przekąsce usiedliśmy do stołów, na które wniesiono zaraz pyszny żurek, po którym podano bigos i doskonały gulasz. Wydawaniem posiłków zajęły się panie z
Zarządu Głównego SMZK, które już wcześniej, w Korczynie, bardzo sprawnie częstowały wszystkich kawą i herbatą. Posileni, wysłuchaliśmy półgodzinnego koncertu, jaki dała dla uczestników Spotkania kapela ludowa i zespół śpiewaczy działające przy Gminnym Ośrodku Kultury w Korczynie, prowadzone przez Panią Agatę Pucykowicz. Nogi same rwały się do tańca przy skocznych nutach, do czego z pewnością by doszło, gdyby tylko muzycy zostali z nami dłużej. Wszystko jednak ma swój koniec, zatem o 17:00 i my udaliśmy się w drogę powrotną. Do Krosna mamy niedaleko, ale nasi goście musieli wrócić do swych domów w Krakowie i Lublinie, co zajmuje dużo więcej czasu. Jeszcze więc ostatnie rozmowy, pożegnania, podziękowania, umawianie się na rewizyty w Krakowie i Lublinie - i 45. Spotkanie "Na rodzinnej ziemi" przeszło do historii. Każdy zapamięta je inaczej, ale myślę, iż nikt nie żałuje, że się do Korczyny i Czarnorzek wybrał. Do zobaczenia za rok!