Już po raz drugi w bieżącym dwudziestoleciu XXI w. Zarząd Główny Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Krośnieńskiej zaproponował swoim członkom wycieczkę do Lwowa. W 2003 roku dwudniowa wyprawa do Lwowa organizowana była w związku z obchodami roku Łukasiewicza i nie uwzględniała zwiedzania okolic. Tym razem do programu włączono miejscowości: Żółkiew, Krechów, Czerwonograd (Krystynopol) Bełz i Sokal.
W piątkowy, bezchmurny poranek 7 lipca czterdziestoczteroosobowa grupa wyruszyła z Krosna, by po stosunkowo krótkim, jak na warunki ukraińskie czasie, przekroczyć granicę w Budomierzu (przejście wybudowane w 2012 r.). Mijając przygraniczne miejscowości (Hruszów, Rawę Ruską) dotarliśmy do Żółkwi, gdzie oczekiwała na nas przewodniczka - Irina.
"Dzięki zabytkom sztuki i historyi i wiążących się z nimi wspomnieniom, należy Żółkiew do najpiękniejszych i najbardziej godnych widzenia wśród mniejszych miast prowincjonalnych Galicyi" pisał w 1919 Mieczysław Orłowicz. Istotnie, spośród miasteczek wymienionych wyżej,
Żółkiew robi duże wrażenie. Miasto powiatowe, liczące 14 tys. mieszkańców, ma bogatą historię. Założył je Stanisław Żółkiewski, ojciec hetmana Stanisława Żółkiewskiego w 1597 r., według projektu Pawła Szczęśliwego, na planie nieregularnego pięcioboku, z zamkiem obronnym na rzeką Świną oraz rynkiem i przylegającą do niego kolegiatą. Z założenia miało to być miasto idealne: bezpieczne, wygodne i piękne. Z dawnych murów obronnych zachowały się fragmenty, a z bram - tylko Zwierzyniecka (pozostałe to Turyniecka, Lwowska i Gliniańska czyli Krakowska - dziś nie istnieją). Po śmierci Stanisława Żółkiewskiego pod Cecorą w 1620 r., budowę miasta kontynuowała Regina - żona Żółkiewskiego, fundatorka kolegiaty. O tej właśnie kolegiacie, pod wezwaniem św. Wawrzyńca i Stanisława biskupa,
opowiedział nam proboszcz. Obejrzeliśmy okalający świątynię kamienny fryz przedstawiający rycerskie bitwy (obecnie restaurowany) oraz zniszczony pomnik króla Jana III Sobieskiego. We wnętrzu kościoła, w prezbiterium, po prawej i lewej stronie ołtarza oglądamy nagrobki z czerwonego marmuru przedstawiające Stanisława Żółkiewskiego, jego syna Jana oraz żonę hetmana Reginę Żółkiewską i córkę Zofię Daniłowiczową. W ołtarzu głównym znajduje się obraz św. Wawrzyńca oraz małych rozmiarów obraz Matki Bożej, który król Jan III Sobieski stale miał ze sobą. Na ścianach w prezbiterium i nawie bocznej wisiały 4 obrazy olejne przedstawiające zwycięskie bitwy: pod Kłuszynem, Chocimiem, Wiedniem i pod Parkanami (nie zwrócone do świątyni). W krypcie grobowej znajdują się marmurowe sarkofagi Żólkiewskich, Sobieskiego i Daniłowicza. Przy świątyni stoi późnorenesansowa dzwonnica, która była pierwotnie wzniesiona jako baszta obronna.
Obszerny rynek otaczają zachowane częściowo kamienice z podcieniami oraz zamek z pocz. XVII w., który za czasów Jana III Sobieskiego został przebudowany na rezydencję barokową. Król bardzo lubił przebywać w Żółkwi, gdzie spędził dzieciństwo i młodość oraz fundował m.in. kościół św. Andrzeja i klasztor dominikanów oraz synagogę. W miejscu ratusza, spalonego w XIX w., w centralnym punkcie rynku, znajduje się obecnie fontanna. Trasa zwiedzania prowadzi nas do kościoła pw. Serca Jezusowego (obecnie cerkiew greckokatolicka), gdzie podziwiamy malowidła i witraże wykonane w latach 30. przez Juliana Bucmaniuka. W dzielnicy żydowskiej oglądamy siedemnastowieczną, jedną z największych w Europie, synagogę o charakterze obronnym, zbudowaną w stylu renesansu z elementami baroku. Przechodząc obok otoczonego murami dawnego klasztoru dominikańskiego, z fundacji Teofili, matki króla Jana III Sobieskiego, i kościoła (obecnie we władaniu grekokatolików) udajemy się do autokaru, by przez bramę Zwierzyniecką dojechać do odległego o 6 km Krechowa.
Krechów jest słynnym miejscem pielgrzymek, ponieważ od XVII w. istnieje tu założony przez mnichów Joiła i Sylwestra klasztor bazylianów. Początkowo drewniany, wybudowany w lesie, potem murowany na działce ofiarowanej przez Stanisława Żółkiewskiego, miał charakter obronny, o czym świadczą zachowane baszty oraz mur okalający teren klasztoru. Później wzniesiono główną cerkiew Przemienienia Pańskiego (jej drewniana rekonstrukcja znajduje się na terenie klasztoru), a obecna, murowana z poł. XVIII w. pod wezwaniem św. Mikołaja, kryje w sobie cudowne ikony: św. Mikołaja i Matki Boskiej Werchrackiej. W czasach Związku Radzieckiego był tu zakład dla niepełnosprawnych, obecnie to miejsce kształcenia kapłanów i zakonników oraz miejsce duchowej odnowy. Zaglądamy przez otwartą bramę na piękną aleję lipową, a następnie udajemy się do miejscowości Bełz. W drodze przejeżdżamy przez górniczo-przemysłową dzielnicę Czerwonogradu (d. Krystynopol - miejscowość założona przez Feliksa Potockiego).
Bełz to dziś miasteczko opuszczone i zaniedbane. Lokowane na prawie magdeburskim w XIV w. przez księcia Władysława Opolczyka, miało wcześniejszą bardzo skomplikowaną historię. Z placu rynkowego patrzymy na sześcioboczną wieżę zegarową z 1606 r. i ruiny klasztoru dominikanów. W zachowanej, odnowionej części tegoż - budynek z różową elewacją mieści ratusz, a dalej w głębi ulicy - kościół pw. św. Mikołaja (greckokatolicki), dawniej dominikanek, murowany w stylu barokowym. Bełz był zamieszkany w większości przez ludność żydowską, którą w czasie II wojny wymordowali Niemcy. Był tu silny ośrodek chasydzki, do tej pory jest Bełz miejscowością odwiedzaną przez Żydów. Gdzieniegdzie spostrzegamy romantyczne ruiny, a to dom modlitwy, a to starą basztę.
Ostatnią miejscowością, którą odwiedzamy przed udaniem się do Lwowa jest Sokal, miasto nad Bugiem, liczące 25 tys. mieszkańców. Z okien autobusu po drugiej stronie rzeki widzimy klasztor bernardynów, w którym przechowywano obraz Matki Boskiej Sokalskiej. Odbywamy spacer po mieście, mijając zabytkowe dziewiętnastowieczne kamienice, kościół rzymskokatolicki, którego budowy nie ukończono przed wojną, ratusz miejski. W miejskim parku przechodzimy obok ruin synagogi i kościoła prawosławnego z XVII w. pw. św. Mikołaja. Świątynia była restaurowana, o czym świadczy świeża różowo-biała elewacja. Jest piątkowe późne popołudnie, a więc w parku mnóstwo wypoczywających mieszkańców miasta.
Do Lwowa przyjeżdżamy wieczorem, podziwiając pięknie podświetloną katedrę św. Jura. Po smacznej obiadokolacji udajemy się do ekskluzywnego hotelu Nota Bene w centrum miasta, urządzonego w stylu klasyki romantycznej.
Nazajutrz zwiedzanie Lwowa rozpoczynamy od barokowej katedry św. Jura. Zbudowana w latach 1744-1772, z fundacji Atanazego Szeptyckiego, biskupa ordynariusza greckokatolickiej diecezji lwowskiej i projektu Bernarda Meretyna. Fasadę główną świątyni wieńczy ozdobna balustrada z wazonami i rzeźbą grupową przedstawiającą św. Jerzego walczącego ze smokiem. Wejście, do którego prowadzą reprezentacyjne schody z balustradami flankowane jest dwoma rokokowymi figurami świętych Atanazego i Leona (patriarchy i papieża), symbolizujących jedność Kościoła będących jednocześnie patronami fundatorów Atanazego i Leona Szeptyckich, dłuta Jana Jerzego Pinzla. We wnętrzu świątyni znajduje się kopia całunu turyńskiego (jedna z ośmiu) oraz obraz Matki Boskiej Trembowelskiej. W krypcie pochowani są m.in. Andrzej Szeptycki i kardynał Josef Slipij. W katedrze trwa nabożeństwo (piękne śpiewy kapłanów greckokatolickich) więc dyskretnie wycofujemy się przed świątynię, mijając stojący naprzeciw osiemnastowieczny pałac arcybiskupów, w którym mieszkał Ojciec Św. Jan Paweł II, podczas wizyty we Lwowie w 2001 roku.
Z kolei udajemy się na Cmentarz Janowski, położony w dzielnicy przemysłowej Lwowa, gdzie znajduje m.in. grób św. Józefa Bilczewskiego, arcybiskupa, profesora teologii dogmatycznej na Uniwersytecie Lwowskim, a stąd na Cmentarz Łyczakowski, by nad grobami wielkich twórców kultury, nauki i sztuki oraz młodych bohaterskich obrońców Lwowa (Cmentarz Orląt) pomyśleć o historii miasta, oddać hołd wielkim osobowościom, zachwycić się pięknem kamiennych nagrobków. Na 42 hektarach (od XVII w.) spoczywa pół miliona mieszkańców Lwowa, a wśród nich Maria Konopnicka, Gabriela Zapolska, Władysław Bełza, Zygmunt Gorgolewski, Artur Grottger, Salomea Kruszelnicka, Karol Szajnocha i inni.
Następny punkt w programie to katedra ormiańska. Zbudowana w poł. XIV wieku przez Ormian, jest jedną z najstarszych katedr we Lwowie. Jej wnętrze zdobią monumentalne obrazy Jana Henryka Rosena oraz mozaiki Józefa Mehoffera. Dziedziniec południowy, przylegający do świątyni, wyłożony jest płytami nagrobnymi, co wskazuje na istnienie tu starego cmentarza. Jest tu również drewniana, rzeźbiona kaplica Męki Pańskiej.
Kolejną zabytkową świątynią, do której się udajemy to bazylika archikatedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - zbudowana na przełomie XIV i XV w. według planów architekta miejskiego Piotra Stechera. Tu, przed obrazem Matki Bożej Łaskawej, 1 kwietnia 1656 r. składał śluby król Jan Kazimierz. W XVIII w., podczas restauracji katedry nadano jej charakter późnobarokowy, z elementami rokoko. Z tego okresu pochodzą obrazy o tematyce maryjnej, pędzla Stanisława Stroińskiego. Znajduje się tu 6 kaplic (najstarsza z XVI w), w kaplicy Matki Boskiej przechowywane są relikwie św. Jana Pawła II, w prezbiterium relikwie św. Zygmunta Gorazdowskiego, św. J. Bilczewskiego i św. Jana z Dukli. W ołtarzu - kopia Matki Boskiej Łaskawej (oryginał przechowywany jest po II wojnie na Wawelu).
Przy katedrze zwiedzamy jeszcze grobową kaplicę Boimów, zbudowaną w stylu późnego renesansu, z piękną sztukaterią gipsową we wnętrzu i kasetonami na suficie. Kaplica ma 17 m wysokości. Zewnętrzna elewacja budowli wykonana jest w stylu manierystycznym.
Ostatnim punktem programu jest opera lwowska. Zbudowana w latach 1897-1900, według projektu prof. Zygmunta Gorgolewskiego, jest nie tylko arcydziełem sztuki architektonicznej, ale także rzeźby i malarstwa. Zachwyca wyposażeniem wnętrza - westybul dekorowany czerwonym, białym i szarym marmurem, sala lustrzana, żyrandol z mlecznego szkła, kurtyna projektu Henryka Siemiradzkiego, wspaniałe loże: cesarska, z odrębnym wejściem i marszałkowska.
Lwów to miasto wielokulturowych zabytków, pięknych kamienic i co ciekawe, miasto zieleni. Drzewa rosną przy chodnikach, nie tylko w parkach. Zawsze będzie dla nas miejscem sentymentalnych westchnień i wspomnień.
Fotografował: Tadeusz Łopatkiewicz